sobota, 30 czerwca 2012

masa solna

Oj męczyła mnie strasznie. Długo nad nią myślałam i kombinowałam, korciła i w końcu sie doczekała. A raczej doczekały, bo mowa o sercach z masy wolnej. Stworzyłam coś banalnego, bo serca wycięłam z foremki, dorobiłam różyczki, potem w ruch poszła farba, trochę rafii i są :)
Wyczekane.
I potem nie miałam różowego pojęcia co z nimi zrobić. Siedziałam i znowu kombinowałam i efekt końcowy jest taki, że świeczki na podkładce doczekały się koleżanek:)
Efekt nawet mojemu Grześkowi się podoba :) A wam?





piątek, 29 czerwca 2012

powoli, bardzo powoli do przodu.

Londyńskie dni jakoś powoli mi płyną, zdecydowanie za wolno i na siłę próbuję sobie jakoś zapchać wszystkie chwile gdy Grzesiek jest w pracy..... a ja znudzona jestem repertuarem tv. Pogoda też średnia a raczej typowa na klimat, który tutaj panuje.... W Polsce upały i szczerze się przyznam, że z zazdrością oglądam prognozę pogody, bo sama bym chętnie brała udział w tych upałach. Ekspresowym tempem pojechałabym z moimi chłopakami do Brennej nad wodę, siedziała z dupą w wodzie popijając zimnego Redd'sa i oddała się błogiemu lenistwu. Wieczorem jakiś grill, ooo właśnie sobie wyobraziłam szaszłyki, surówkę .... Kurcze, może na jesień też będzie rewelacyjnie i pojedziemy w góry, chociaż marzy mi się morze.

Moje dziecko szalało wczoraj na play grupie. Biegało, skakało i darło się dość konkretnie gdy trzeba było iść do domu.




A ja skończyłam w końcu moje skrzynki na koperty ślubne. W poniedziałek idę wysłać je do nowej właścicielki i mam nadzieję, że sprostałam zadaniu i będą się jej podobać. teraz chodzą mi po głowie kolejne pudełka w kolorze antycznego różu a koronką i perłami :)


poniedziałek, 25 czerwca 2012

fiolety, róże i inne kwiaty

Wzięłam się za siebie, bo narzekałam chyba z tydzień i przypuszczam, że słuchać się mnie nie dało :)
Zaczęłam o 10:30 i po godzinie mój stół wyglądał mniej więcej tak:


Moje dziecko było bardzo zainteresowane co się dzieje, na szczęście dalej nie może sięgnąć dalej niż 5 cm na brzegu, więc klej i nożyczki były w bezpiecznej odległości:)
Dostałam takiego powera i po mniej więcej trzech godzinach miałam gotowy bukiet. Chyba sama siebie zaskoczyłam szybkością tworzenia i już powstaje kolejne dzieło :) No cóż, londyńska pogoda nie zachęca do wyjścia z domu - to przynajmniej pożytecznie spędzam czas, gdy Oliver idzie na południową drzemkę :)

Oto efekty całości:





środa, 20 czerwca 2012

koraliki dotarły a baba milczy

dokładnie tak jak w opisie.... pozamawiane rzeczy wszystkie dotarły, a kobieta zamawiająca - bo tak ją określmy zapadła się pod ziemie i nie zamierza odebrać ode mnie telefonu... Zła jestem i mój humor nie poprawił się nawet po zakupach i nowej bluzie.
Nie mam kompletnie pomysłu na te koraliki... Nie mam też natchnienia na nowy bukiet, bo szukam jakiegoś oryginalnego papieru a wszystko w sklepach jest na "jedno kopyto". Moja siostra dorwała piękne papiery, ale w Polsce a ja niestety do Rybnika z Londynu mam trochę daleko i kolejny powód żeby się wkurzać i denerwować....
Sprawdzałam ceny biletów na jesień i trochę ciepło mi się zrobiło, chociaż zostaje nadzieja, bo Ryanair dość często robi niezapowiedziane promocje, nawet 2 tygodnie przed wylotem, więc liczę na cud i mega obniżki :)

Kurcze - dodam zdjęcia koralików, może Wy mi podpowiecie co można by z nich zrobić:) Czekam na sugestie :):)) w najgorszym wypadku zrobię sobie (kolejną)bransoletkę :)






piątek, 15 czerwca 2012

siedziałam bez weny a tu proszę ....

I tak mijają dni w pochmurnym Londynie, dzień po dniu i tak jakoś markotniałam z każdym momentem a tu proszę - z nicnierobienia posypały się zamówienia :)

PIERWSZE - dość konkretne, bo pierwsze boxy ślubne zamówione :) W kolorze bakłażanowym i kremowym z przewagą tego drugiego, dodatki mają być bordowo bakłażanowe :) Trochę pracochłonna robota, bo jasna satyna wymaga białego podkładu i obklejam pudełka białym papierem ale dam radę :) Grzesiek mi pomaga w przerwach między meczami... Swoja droga dopiero 1/3 Euro za nami a ja mam powoli dość. Głos Szpakowskiego rządzi u nas w mieszkaniu:?

DRUGIE - długo wyczekiwane - BUKIET :) Biało czarny, z przewaga bieli i czarnymi dodatkami, czyli czarne koraliki, czarna wstążka. Dzisiaj wieczorem Grzesiu może spokojnie oglądać swoje mecze a ja jadę na Westfield do Johna Lewisa po papiery :)  I pracowity weekend się zapowiada...

Do tego wszystkiego w mojej skrzynce mailowej są wiadomości z pytaniami, ale jeszcze nic sfinalizowanego, więc może się okazać, że będę miała więcej pracy niż mi się wydaje :) ale co tam, ja lubię kiedy coś się dzieje :)
Gdyby do tego wszystkiego słońce wyszło zza chmur i mogłabym składać te kwiatuszki w parku wcale bym się nie obraziła - wręcz przeciwnie.




czwartek, 14 czerwca 2012

usiadłam w końcu na dupie

Ostatnio całkiem sporo się dzieje a ja próbuje nadążyć za wszystkimi pytaniami, zamówieniami i cała resztą...
Dość intensywnie przeszkadza mi w tym katar, który nie chce za żadne skarby świata mi odpuścić :/
Oliver też chory, jedynie Grzesiek dzielnie się trzyma i nie chce dać złapać się chorobie.
Pogoda w Londynie też jakby "zakatarzona", bo albo leje, albo jest słonecznie ale tak wietrznie że na jedno wychodzi. Z pewnością nie jest to letnia pogoda....

Jestem na etapie robienia skrzynki na koperty dla Shelley. Efekty oczywiście wam pokaże po zakończeniu - czyli jakieś 1,5 tygodnia... myślałam, że szybciej mi to pójdzie, niestety satyna wcale nie jest posłuszna.
Zaczęłam też robić kolejny bukiet - znowu różowy... tylko idzie mi nie tak szybko jakbym chciała...

Tak sobie siedzę i myślę.
Coraz intensywniej myślę o naszym powrocie do ojczyzny. W głowie umeblowałam już całe mieszkanie, dobrałam kolory, dodatki :) Sporo tego.... kolory tak samo wybrane :) Dywany, baterie łazienkowe i kuchenne....
No i WAKACJE, marzę o wyjeździe do Hiszpanii, opalaniu się na plaży, lodach straciatella, no i czerwonym młodym winie....




Jakiś chaotyczny ten wpis...
Na zakończenie:

NAJWSPANIALSZE ŻYCZENIA DLA MAJECZKI :*:* 1000 BALONÓW, 10000 CUKIERKÓW, 15000 PREZENTÓW I 25987777 BUZIAKÓW :*:*:*



sobota, 9 czerwca 2012

skrzynki na koperty ślubne

na wesele Basi robiłam pudło na koperty .... historia z tym była dość "śmieszna" i w rezultacie aż się popłakałam ....
dwa dni produkowałam się, żeby stworzyć dwa pudła w turkusowym odcieniu z wzorem vintage i koronka na bokach :) dodałam też kwiaty a konkretniej róże z masy solnej i... miałam spakować to do samochodu i w trybie ekspresowym zawieść Basi i Robertowi.... ale zamiast tego położyłam wysoko na szafce na lampie UV do robienia paznokci i to był mój największy błąd........
Dzień przed weselem - a konkretnie późnym wieczorem moja siostra robiła mi paznokcie, lampa była potrzebna i skrzynie wylądowały w linii prostej z szafki na podłogę a mój syneczek kochaniutki jeszcze nie spał..... Jakoś cicho się zrobiło, podejrzanie cicho.... no i po 15 minutach już wiedziałam dlaczego.... Myślałam, że mnie szlak trafi, bo moje skrzynki dopieszczone do każdego szczegółu były rozłożone na czynniki pierwsze a Oliverek zbytnio się nie przejmował, że je popsuł, wręcz przeciwnie, zabawę miał przednią.... i co? od 5 rano robiłam na nowo skrzynkę, na szybko (dzięki Ci Panie że jeden papier został) niestety bez koronki i masy solnej, ale wykorzystał trochę kwiatków kusudama i innych wstążek i wyszło jako tako, ale były.

Temat skrzynek dalej nie daje mi spokoju... Wszystkie, które do tej pory widziałam w sklepach czy na ebayu są takie same, nudne i nijakie.... w internecie znalazłam kilka konkretnych przykładów, ale nie ma żadnych stron gdzie można by było kupić takie cuda.






No i jak to ze mną bywa już, natychmiast w trybie ekspresowym pojechałam do kilku sklepów zorientować się czy można kupić gotowe pudełka, papiery, dodatki i wszystko co byłoby mi potrzebne do stworzenia takiego pudła/skrzyni. Ceny różne ale... w przyszłym tygodniu zabieram się do pracy. Sama jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie, jakie dodatki mam dobrać no i jakie kolory, czy iść subtelnie i zostać przy bieli i kremie, czy zaszaleć i jednak postawić na kolor, najlepiej jedno i drugie :)

piątek, 8 czerwca 2012

koko koko spoko koko

Mecz meczem, jakoś nigdy nie kręcili mnie kolesie biegający za skórzaną piłką. Grzesiek oglądał, a ja po zaliczeniu przychodni, "polskiego sklepu" zabrałam się za bukiety, a raczej za dokończenie dwóch, które czekały na organzę...









Na moment wyszło w Londynie słońce, więc ekspresowym tempem biegłam na dwór, żeby zdjęcia były wykonane w innej scenerii niż szklany wazon albo lustro....

Szukałam też konkretnych przykładów na dekoracje ślubne. Nie chce jednak banałów z kwiatów albo balonów, jednak ten balon, który znalazłam zasługuje na wyróżnienie i bez wątpienia wykorzystam ten pomysł przy najbliższej okazji :)
sami oceńcie


czwartek, 7 czerwca 2012

czerwień i złoto - na bogato

Powoli sie rozkręcamy!
Zastanawiam się ciągle nad nowymi dodatkami, bo kryształki i wstążka powoli przestaje mi wystarczać a nie chcę monotonii. Szukam czegoś co sama chciałabym dostać na urodziny lub ślub... ale nie może to być pstrokate, przesadzone i nudne... bo akurat w takie rzeczy nasz rynek jest dość bogaty. Produkuje sie pełno "badziewia" które i tak ląduje w koszu.

Monia dokończyła bukiet złoto czerwony. Ja aktualnie kończę turkusowo biały. Dzisiaj wrzucam twórczość Moni, moja jutro :)



środa, 6 czerwca 2012

siedzę i kombinuje... a do września daleko

Środa, połowa tygodnia a mnie głowa zaczyna boleć, od myślenia, liczenia, tworzenia i kombinowania... z jednego małego bukieciku stworzyły się całkiem nowe pomysły - dużoooo pomysłów i wkurzam się niesamowicie, bo z realizacja muszę jeszcze poczekać.
Swoją drogą muszę sobie kupić notatnik, nosić go z torebce i cokolwiek w mojej głowie się stworzy przelewać w trybie ekspresowym na papier.

Przeglądam ebay w poszukiwaniu ciekawych papierów, nowych interesujących wzorów, czegoś innego niż serduszka i kropeczki....

I tak na marginesie mam mega ochotę na kawę :) najlepszą robi mój Grzesiek, ale właśnie jest w pracy więc jestem skazana sama sobie zrobić. Lavazza - uwielbiam :*

Monia odwaliła kawał dobrej roboty. Połączenie czerwonego ze złotym wyszło jej REWELACYJNIE!!! Zdjęcia pokaże Wam niebawem, ale zapewniam Was, że będzie się Wam podobał :)

wtorek, 5 czerwca 2012

pracowita Monika H. , ślub - tym razem mój własny.... i bukiety

Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zarażę kogoś aż tak bardzo swoimi bukietami :) i to przez komputer, bo odległość z Londynu do Wodzisławia Śląskiego jest dość konkretna - dokładnie 1571 km i jedynie laptopowanie nam pozostaje. Swoją drogą mam gigantyczną nadzieję, że już za niedługo ta odległość zmieni sie na parenaście kilometrów, bo szczerze mam dość tej obczyzny, gdzie nie ma normalnej pizzy z kurczakiem, mielone mięso musisz solić 10 minut  i tak nie ma smaku nie wspominając o.... ustaleniu daty ślubu.... termin spotkania na którym ustalimy datę ślubu mamy na 17 sierpnia (to nic, że mamy początek czerwca) i od tego spotkania będziemy jeszcze czekać do wybranej daty.... i zapomniałam dodać, że koszt tej przyjemności, która w urzędzie trwa 15 minut kosztuje w tym śmiesznym Londynie tyle, że zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy nie poczekać z tą imprezą na ślub kościelny i zrobić w Polsce ślub konkordatowy...

A skoro już zeszło na tematy ślubno - kościelne.... Mam w końcu miejsce żeby się wyżyć artystycznie:) szkoda jedynie, że rok muszę z tym poczekać:) chodzi mianowicie o ślub znajomej, która doceniła moje dzieła i postanowiła mi oddać swój wielki dzień do oprawy artystycznej, strojenie kościoła! Ślub jest za parenaście miesięcy a ja mam ochotę już teraz jechać i wiązać kokardy, ustawiać świeczniki, i zrobić coś niebanalnego i konkretnego :) odejść od mega nudnych stereotypów, od róż i białej wstążki.... Kasia jest za, bo jej ulubione kolory to różowy i niebieski, ale jakie odcienie :) a takie:


Monika pracuje za 3! ja za dwóch ale gonie ją dzielnie :) w zeszłym tygodniu wyszło trochę tych naszych arcydzieł:) tylko dajcie mi aparat, bo tym moim małym nikonkiem nie da się zrobić konkretnych zdjęć.... Grzesiek mi obiecał, że kiedyś nazbieramy :) trzymam Go za słowo :)












na koniec bukiet Moniki :)







Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty